top of page

Kłopotliwe jezioro

To, że Wilanów stoi na wodzie nie jest żadną tajemnicą. Problem ten poruszany był wielokrotnie przy okazji licznych inwestycji. Budowa południowej obwodnicy Warszawy sprawia, że temat ten ponownie powraca. Wykonawca chciałby, aby Muzeum Pałacu w Wilanowie osuszyło czasowo jezioro, którym obiekt ten zawiaduje.


Źródło: Wikipedia
Źródło: Wikipedia

Już w 2018 roku pracownicy firmy Gülermak, budującej wilanowski odcinek południowej obwodnicy Warszawy, informowali, że wysoki poziom wód gruntowych w Wilanowie utrudnia przebieg budowy. Proponowanym przez firmę rozwiązaniem jest zwiększenie odpływu z Jeziora Wilanowskiego i kanału Sobieskiego do Wilanówki, a następnie do Wisły. Co więcej, według Bartosza Sawickiego, rzecznika firmy Gülermak, poziom wody w jeziorze powinien być mierzony każdego dnia, a tymczasem w 2019 roku przekraczał on limit od 50 do 74 cm. Jak mówi Bartosz Sawicki, także w ostatnim miesiącu w jeziorze zebrało się zbyt dużo wody, co podniosło poziom wód gruntowych i znacznie utrudnia prace melioracyjne w okolicach południowej obwodnicy Warszawy. Dlatego firma Gülermak chciałaby, aby władze Pałacu spuściły wodę z jeziora przynajmniej na miesiąc.


Jednak Paweł Jaskanis, dyrektor Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, przekazał wykonawcom drogi, że nie wyraża zgody na spuszczenie wody z jeziora. Jak podkreśla, obiekt ten jest zbiornikiem przepływowym dla dwóch zabytkowych parków – Wilanowskiego i Morysińskiego oraz rezerwatu przyrody Morysin. „Razem to ok. 150 hektarów cennych zasobów przyrodniczych. Spuszczenie wody z jeziora nie jest możliwe ze względu na ekosystemy w parkach i rezerwacie, wymagające stałego nawodnienia” – tłumaczy dyrektor Pałacu. Osuszenie wody w jeziorach Powsinkowskim i Wilanowskim wiązałoby się także z zagrożeniem życia ryb i innych organizmów żyjących w obu akwenach. Ucierpieć mogłaby także roślinność parkowa, w tym ta w rezerwacie przyrody Morysin. Park straciłby więc znacznie na swojej atrakcyjności, a ponadto odsłonięty muł mógłby powodować nieprzyjemny zapach.


„Namawianie muzeum do działania na własną szkodę, to jest na szkodę interesu publicznego, który od kilku setek lat definiują wartości zabytków i przyrody dawnej rezydencji królewskiej w Wilanowie, nie jest skuteczne” – dodaje Paweł Jaskanis. Wspomina także, że Muzeum zmaga się z problemami finansowymi związanymi z opieką nad zasobami przyrodniczymi. Z kolei firma Gülermak informuje, że kontynuowanie prac budowlanych przy obecnym poziomie wód wymaga innych technologii, a więc będzie wiązało się ze wzrostem kosztów, do których wykonawca się nie poczuwa.


Pomysłowi osuszenia jeziora sprzeciwia się także burmistrz Wilanowa Ludwik Rakowski. Wspomina on, że takie działania wymagałyby specjalnych pozwoleń, a trudno stwierdzić, kto miałby je wydać. Co więcej, ucierpieć mogłoby także sąsiednie Jezioro Powsinkowskie, które podlega Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. A akwen ten i tak jest już w coraz gorszym stanie. Nie ma też możliwości, aby samorząd odkupił jezioro od uczelni, ponieważ, jak informuje rzecznik SGGW, ekspertyza akwenu wykazała, że „jest to woda płynąca. A prawo mówi, że wody płynące przechodzą pod kuratelę skarbu państwa”.


Źródło:



Comments


bottom of page